Inni o nas

NaTemat.pl - „Dziecko zemdlało w szkole, bo nie jadło od 3 dni. W domu miało tylko światło w lodówce i margarynę" [wywiad]”

„Wchodzimy w takie miejsca, gdzie organizacje rządowe wejść nie mogą, a prywatne fundacje czasem nie chcą, bo wymaga to na przykład wykwalifikowanego personelu ale i zwykłej chęci. Z kolei rządowe agencje, z powodów strukturalnych albo przepisów, czasem po prostu nie mogą pomagać tym osobom.”

http://natemat.pl/54837,dziecko-zemdlalo-w-szkole-bo-nie-jadlo-od-3-dni-w-domu-mialo-tylko-swiatlo-w-lodowce-i-margaryne-wywiad

Gość Niedzielny - U św. Jacka

Nie karmią ubogich pierogami, jak ich święty patron, ale by dożywić ubogie dzieci, dominikanie z klasztoru przy Freta od 15 do 19 sierpnia już po raz 11. zorganizowali charytatywny jarmark. W tym roku z różnorakimi atrakcjami. […]Podczas jarmarku można było spotkać się z o. Michałem Adamskim OP, autorem książki „Miłość, która się spóźnia”. A także wziąć udział w fanterii. – To jedna z najpopularniejszych atrakcji jarmarku. Stali bywalcy wykupują los za dużo wyższą sumę, niż wynosi symboliczna cegiełka”.

http://gosc.pl/doc/1269995.U-sw-Jacka

Życie zakonne - Jarmark św. Jacka na Freta zakończony

„Kilkudziesięciu wolontariuszy, nie tylko z Warszawy, pracowało przez kilka miesięcy, by wszystko przebiegało sprawnie – podkreśla Anna Stadnicka koordynatorka tegorocznego Jarmarku – Od dawna trwała zbiórka książek do antykwariatu, poszukiwanie fantów na fanterię i aukcję charytatywną. Dzięki zaangażowaniu wielu prywatnych osób oraz firm wspierających naszą inicjatywę mogliśmy już po raz kolejny zebrać fundusze potrzebne na program opieki nad potrzebującymi dziećmi”

http://www.zyciezakonne.pl/jarmark-sw-jacka-na-freta-zakonczony-19163/

Gość Niedzielny – W Warszawie też głodują dzieci

Maluchy rysowały swoje marzenia. Był lot w kosmos, pałace, zabawki... Kuba narysował butelkę coca-coli, frytki, hamburgera i tort ze świeczkami.

Według legendy, dominikanin św. Jacek Odrowąż karmił biednych pierogami, które sam wyrabiał. Osiemset lat później jego naśladowcy wykupują obiady w szkołach dla dzieci z Pragi, Muranowa, Łomianek, Babic Starych i kilku innych miejscowości poza Mazowszem. – Czasami same obiady nie wystarczą. Są dzieci, które poza obiadem w szkole nie dostają żadnego innego posiłku. Dla nich wykupujemy też śniadania – mówi Marzena Korkosz z grupy Charytatywni Freta, działającej przy klasztorze ojców dominikanów na Nowym Mieście.

http://gosc.pl/doc/1656041.W-Warszawie-dzieci-tez-gloduja